Mój twitter :)

@Kwiatkowska04

sobota, 26 lipca 2014

Rozdział 11

11
(Amishi)
Leżałam w łóżku i rozczesywałam swoje mokre włosy. W tym samym czasie myślałam o Harry'm.
Ciekawe co teraz robi.
Skończyłam się czesać i odłożyłam szczotkę na szafkę obok łóżka. W tym samym czasie zgarnęłam telefon i weszłam w kontakty.
Harry. 
On dzwoni. O matko!
Przyłożyłam dłoń do ust i odebrałam.
-Halo?- powiedziałam do słuchawki.
-Cześć kotku- wybełkotał Hazz.- mogę wpaść?
-Umm, jest druga w nocy. 
-Stoję pod drzwi wpuść mnie.- rozłączył się.
Po chwili wahania wstałam i szybko zbiegłam na dół. Akurat zadzwonił dzwonek.
Po cichu otworzyłam drzwi i moim oczom ukazał się Harry. Od pierwszego momentu, gdy na niego spojrzałam widać było, że jest pijany.
Wtargnął do środka nie siląc się na to aby być chociaż troszkę ciszej.
-Harry- złapałam go za ramię- chciałabym Cię przeprosić- spojrzałam mu w oczy.
Spuścił wzrok na swoje buty.
-Okej- posłał mi uśmiech i ściągnął kurtkę.
Odetchnęłam i podążyłam za chłopakiem, który skierował się w stronę kuchni.
-Chcesz coś do picia?- zapytałam go otwierając lodówkę.
-Sok- powiedział z nad mojego ramienia. Poczułam jego oddech na szyi.
Szybko zamknęłam lodówkę i oparłam się o nią. Zaskoczony Harry posłał mi pół uśmiech.
Ja tym czasem chwyciłam go za koszulkę i pociągnęłam w swoją stronę.
-Pocałuj mnie- szepnęłam w jego usta.
                                                    ______________________________
Hej:) wiem, że się stęskniliście xd
Czemu dodaje rozdział?
Przez takie małego i wstrętnego anonima XD Przepraszam za te słowa.. nie mają one celu Cię urazić.
Po Twoim komentarzu 'Ty nas niestety zawiodłaś wpadłam w doła i napisałam na szybko jakiś rozdział... więc nie jest on dobry, ale się cieszcie, że jest chociaż coś xdd
Zapraszam na moje ff o Justinie Bieberze: 2191-justinbieber-fanfiction.blogspot.com liczę na komentarze misie :* Klaudia

Powrót w wielkim stylu?

Hej :) niestety na razie nie odwieszam bloga, ale chce was zaprosić na moje najnowsze fanfiction o Justinie Bieberze :)) mam nadzieję, że mnie nie zawiedziecie i przeczytacie prolog.. całuski xx http://2191-justinbieber-fanfiction.blogspot.com/

środa, 11 czerwca 2014

Zawieszam

Hej wszystkim :) Postanowiłam zawiesić bloga z powodu waszego braku zainteresowania nim..
Kochani.. nie ma w ogóle komentarzy.. chociaż jest dużo wyświetleń :/
Nie doceniacie mojej pracy :/ i w ogóle mało się udzielacie! :(
Zawieszam na czas nieokreślony.. dziękuje ;)
  Klaudia

niedziela, 1 czerwca 2014

Rozdział 10

                                                                       10

(Harry)
Gwałtownie otworzyłem drzwi i szybko wszedłem do środka.
Uderzył mnie zapach dymu papierosowego.
Wzdrygnąłem się i ruszyłem przed siebie. Minąłem wielu ludzi, w różnym wieku.
Przystanąłem przed stołem do gry w pokera.
Po prawej stronie siedział chłopak z dziewczyną na swoich kolanach.
Coś zakuło mnie w sercu.
W tej chwili pomyślałem o Amishi.
O jej pięknych brązowych  długich włosach.
O wielkich hipnotyzujących oczach wpatrujących się we mnie.
O jej pełnych malinowych ustach, które oddawały mój pocałunek a potem...
Uszczypnąłem się w policzek.
Zabolało.
Podskoczyłem w miejscu parę razy i ruszyłem w dalszą drogę.
Przede mną długa noc...
                                                                
★★★
                                                             (Amishi)
-Proszę puść mnie- po raz kolejny próbowałam uwolnić się z uścisku Victorii.
Na marne.
-Nigdzie nie pójdziesz- jeszcze bardziej zacisnęła uścisk.
-Muszę go przeprosić- szepnęłam i spojrzałam w jej szare oczy.
Victoria odpuściła. Rozluźniła uścisk i puściła mnie.
-Posłuchaj mnie- zaczęła- po pierwsze jest już ciemno, a po drugie nie wiesz gdzie on jest.
O tym akurat nie pomyślałam.
                                               ______________________________
                                                              Hej kochani..
                                                  Strasznie przepraszam za opóźnienie..
                                To przez sprawy osobiste,
                                        ale już jest rozdział i mam nadzieję że się spodoba..
                                                            Jest krótki.. wiem :)
                                                  Do następnego :)
                                                       Klaudia


czwartek, 8 maja 2014

Rozdział 9

                                                                     9
Rozdział dedykowany jest wszystkim czytelnikom, którzy domagają się dłuższych rozdziałów. Postarałam się, aby był jak najdłuższy na miarę moich możliwości.
                                                                   ★★★
                                                                 (Amishi)
Jego usta na moich. Coś wspaniałego.
Chwila, nie!
~Przestań!- krzyczę w swojej podświadomości.
Jego ręce zjeżdżają na moją pupę. Ściska ją. Momentalnie zamieram, pluję w usta Harry'ego i wyrywam się z jego uścisku.
Przed oczami staje mi spocona twarz Rohan'a pochylającego się nade mną.
-Ami, wybacz nie..- nie słuchając jego wyjaśnień szybko wbiegam po schodach do swojego pokoju.
Zakluczam drzwi, dysząc ze zmęczenia.
Szybko podchodzę do biurka ignorując głośne krzyki Harry'ego, po drugiej stronie.
Łapię za telefon i wystukuję ciąg cyfr.
Jeden sygnał, drugi sygnał, trzeci sygna..
-Amishi?- w telefonie słyszę aksamitny głos mojej cioci. Wolną dłonią wycieram moje mokre policzki i odchrząkam.
-Hej ciociu, chcę wracać do domu- łzy wypływają z kącików moich oczu.
-O czym ty mówisz?- zdziwiła się.
-Tęsknie za Tobą, za.. za mamą- usłyszałam jej westchnięcie.
-Nie wrócisz tutaj, to już postanowione.. wybacz- rozłączyła się.
Sięgając po chusteczkę, próbowałam ignorować krzyki Harry'ego.
                                                            
★★★                                                       
                                                           (Harry)
Siedzę od godziny pod drzwiami od pokoju dziewczyny. Nie daje żadnego znaku życia.
Przejeżdżam dłonią po moich włosach i myślę jak wykombinować żeby otworzyła te cholerne drzwi.
Pośpiesznie wstaję gdy słyszę dźwięk zamykanych drzwi frontowych.
To Victoria. Uderzam się otwartą dłonią w czoło i schodzę na dół.
Gdy wchodzę do kuchni zastaję staruszkę pochyloną nad jakąś szafką.
-Cześć- mówię na co ona gwałtownie odwraca się i przykłada dłoń do miejsca pod lewą piersią.
-Harry-westchnęła- przestraszyłeś mnie- posłała mi mały uśmiech i wróciła do wcześniejszej czynności.
-Słuchaj, Amishi zamknęła się w pokoju i nie chce z niego wyjść- powiedziałem na jednym wydechu. Pośpiesznie do mnie podchodzi.
-Zrobiłeś jej coś?- patrzy na mnie złowrogo.
 
Taak, pocałowałem ją i próbowałem obmacywać.. zrezygnowałem z tej odpowiedzi.
 
-Nic takiego-wydukałem. Kobieta odwróciła się i skierowała się w stronę drzwi.
-Nic takiego?- powiedziała do mnie przez ramię i zaczęła wchodzić po schodach.
Przeżegnałem się i podążyłem za Victorią.
                                                               
 ★★★
  *Narrator*
Victoria wchodząc na górę myślała o najgorszym.
Wyobrażała sobie jak czarnowłosa leży na podłodze w kałuży swojej krwi.
Momentalnie przeszedł ją dreszcz.
Harry który szedł krok w krok za staruszką, bał się że dziewczyna już nigdy więc nie będzie chciała się z nim widzieć ani rozmawiać.
Poza tym zastanawiał się co robi teraz Kate. Pewnie przygotowuje się do ślubu, który odbędzie się za kilka dni.
Rozmyślenia chłopaka przerwała kobieta która gwałtownie zatrzymała się pod drzwiami hinduski.
Wzięła głęboki oddech i zapukała. Zero odpowiedzi.
Ponowiła próbę. Cisza.
-Amishi to ja Victoria, proszę Cię otwórz- powiedziała to w bardzo delikatny sposób. 
Po drugiej stronie drzwi, Amishi siedziała na łóżku z książką i słuchała próśb Harry'ego i Victorii.
~Nic z tego-pomyślała- nie dam im tej satysfakcji i nie otworzę.
Zrezygnowany Harry powiedział Victorii że musi wracać do domu i zszedł na dół.
Założył swoje ciemne trampki i pośpiesznie wyszedł z domu.

                                                    _____________________
                                                                                                                   Ahoj! :) To znowu ja xD
                                                Rozdział wydaję mi się nawet długi :D
                                             Mnie się za bardzo się nie podoba,
                                 ale myślę że chociaż wam przypadnie do gustu :')
                                 Dziękuje wszystkim na komentarze i
                                                        liczę na nie również tym razem :)
                                                       Do następnego!
                                                            Klaudia

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Rozdział 8

                                                                         8
Rozdział dedykuje Paulinie Wyzińskiej <3
Jak zrobiłam błąd w nazwisku, przepraszam :)

(Harry)
-Muszę Ci coś powiedzieć- patrzyłem jak blondynka ubiera swój czerwony, koronkowy stanik.
-Mhmm- wymruczałem do jej ucha.
-Za kilka dni biorę ślub- że co kurwa?!
-Co?- tyle byłem w stanie powiedzieć.
-Harry, zrozum. Musiałam spędzić te ostatnie dni z Tobą- odwróciła się do mnie- będę za Tobą tęsknić- poczułem jej wargi na swoich. Potem wyszła.
                                                                   

                                                                       ★★★
                                                                      (Amishi)
-Okej, możesz wpaść- powiedziałam czekając na odpowiedź.
-Będę za pięć minut- usłyszałam po drugiej stornie. Rozłączyłam się.
Szybko ściągnęłam pidżamę, zakładając "spodnie aladyn'a" i białą bluzkę na ramiączkach. Związałam włosy w warkocz i popsikałam się perfumami.
Przejrzałam się w lustrze. Idealnie.
Zeszłam na dół i usiadłam na kanapę. Ręce mi się trzęsły. Zaśmiałam się ze swojej głupoty chwytając pilot.
Uśmiechnęłam się gdy zobaczyłam na ekranie radosną twarz mojego ulubionego aktora.
Westchnęłam. Tak bardzo tęsknie za domem..
Moje rozmyślenia przerwał dzwonek do drzwi.
Zerwałam się na równe nogi, wzięłam głęboki oddech i skierowałam się w stronę drzwi.
Otworzyłam i zobaczyłam brązową burzę loków i "uśmiechające" się dołeczki.
-Hej Ami- powitał mnie swoim ochrypłym głosem.- mogę tak do Ciebie mówić?- zaśmiał się.
-Jasne- pisnęłam. Odchrząknęłam- Wejdź- przepuściłam go w drzwiach.
Szybko przeszedł do drzwi, kierując się w stronę salonu.
Zatrzasnęłam drzwi i poszłam za chłopakiem.
-Umm, chcesz coś do picia?
-Wodę- odparł.
Odwróciłam się z postanowieniem wyjścia. Odwróciłam się.
-Z cytryn..- Harry przerwał mi dotykając swoimi wargami moje.
Odwzajemniłam pocałunek. Co się dzieje?!

                                          _______________________
                                                        Hej kochani :)
                                        Początek tygodnia i... nowy rozdział :D
                      Zagłosowaliście w ankiecie że chcecie krótki rozdział co tydzień,
                                                              więc jestem :)))
                                 Proszę o komentarze z opinią :)
                                     Do następnego ;]
                                                                      Klaudia. 

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Rozdział 7

                                                                      7

   
13. 05.2015
(Narrator)
Amishi waliła pięściami w zamknięte drzwi swojego pokoju.
Po jej policzkach ciekły łzy. Czuła się bezwładna.
-Ojcze, wypuść mnie. Do cholery ty dupku- drzwi otworzyły się gwałtownie.
Została zaciągnięta do łazienki. Zobaczyła nad sobą uśmiechniętą twarz ojca. 

Załkała.
-Nie, proszę. Raj!- zawołała. Jej usta przykryto spoconą dłonią Bauji.
Potężny mężczyzna zaczął powoli ściągać jej sari.
Zaczęła walić pięściami w tego tors i ugryzła go w dłoń.
-Mamo! Raj! Proszę pomóżcie, błagam Raj!- poczuła pieczenie na policzku.
-Ty mała niewdzięczna dziwko- zabolały ją jego słowa. Odpuściła. 

Powoli ściągnął jej dolną bieliznę, z błyskiem pożądania w oczach. 
-Tak dawno tego nie robiliśmy- szepnął przy jej uchu rozbierając się. 
                                                     ***
                                              (Amishi)
-Mamo- kobieta po drugiej stronie, wypuściła głośno powietrze.
-Amishi kochanie, gdzie jesteś? Wracaj do nas. Proszę, wiesz że Cię kocham- w moich oczach zaczęły zbierać się łzy.
-To nie jest takie proste mamusiu.- rozpłakałam się na dobre.
-Wracaj- nie mogąc wytrzymać tej presji, zakończyłam rozmowę.
Wycierając mokre policzki, poszłam do swojego pokoju.
Podchodząc do półki z telewizorem, sięgnęłam po płytę z moim ulubionym filmem.
Już miałam wkładać ją do odtwarzacza, gdy usłyszałam natarczywy dzwonek do drzwi.
Westchnęłam i ruszyłam w ich stronę.
Otworzyłam je i ujrzałam Louis'a- przyjaciela Harry'ego.
-Gotowa na zwiedzanie miasta w stylu Tomlinson'a?- poruszył śmiesznie brwiami, rozbawiając mnie.
-A Harry?
-Harry'ego odwiedziła stara znajoma-bąknął-no chodź-pociągnął mnie tym samym zamykając drzwi.
Ruszyliśmy przed siebie.

                                           ________________________________
                                                           Ahoj! :)
                                                      To ja xD
                                                I jak rozdział? ^_^
                                          Mnie się nawet podoba :)
                                            Liczę na komentarze.
                                            ZAPRASZAM NA GŁOSOWANIE W ANKIECIE :) 

                                                     Do następnego, Klaudia :)

wtorek, 15 kwietnia 2014

Rozdział 6

                                                                6
Rozdział dedykuję: Talithi ;) słońce ja po prostu nie umiem pisać dłuższych rozdziałów :)
Zapraszam Cię również na mojego drugiego bloga :) http://memoories-hurt.blogspot.com/
                                                               *

-Mogę Cię oprowadzić. Jeśli chcesz- Właśnie stanęliśmy pod drzwiami.
-Chętnie, kiedy masz czas?

-Wpadnę po Ciebie jutro.- pocałował mnie w policzek- do zobaczenia.
Odszedł.
Dotknęłam policzka. Pocałował mnie, to co że nie w usta.
Westchnęłam i weszłam do środka.
Zadzwonił mój telefon. Wyciągnęłam go z torby i popatrzyłam na wyświetlacz. Mimowolnie uśmiechnęłam się.
-Cześć ciociu, tęsknie za Tobą.
-Nie mamy wiele czasu na rozmowę. Wiem że brzmię jak w jakimś filmie sensacyjnym-zaśmiała się z własnego "żartu"- Twój ojciec jest strasznie zły, dowiedział się o że jesteś w Londynie boję się, że kogoś po Ciebie przyślę.
-Powiedziałaś mu?
-Kłóciliśmy się i jakoś wyszło.
-Co z mamą?- na jej wspomnienie zachciało mi się płakać, lecz moje oczy były suche.
-Jest wrakiem, chodzi ''nieprzytomna'' i ma do mnie żal że kazałam Ci wyjechać.
-Ciociu kończę, muszę do niej zadzwonić.
-Amishi nie..-rozłączyłam się.
Szybko wpisałam numer mamy i czekałam aż odbierze.
-Tak?- usłyszałam jej głos.
                                                                  ★★★
                                                                (Harry)
-Mamo wróciłem.
Szybko wszedłem do domu i skierowałem się do swojego pokoju.
-Masz gościa- zawołała mama z kuchni.
Obrałem kierunek na kuchnie.
-Louis mówiłem Ci, nie będziesz jej ze mną oprowadzał..-zamarłem.
Przy stole siedziała Kate. Moja mała Kate.
-Hej Harry, dawno się nie widzieliśmy.
-Co tu robisz?

                                    ________________________________
                                 Ahoj :)
                                     Dawno się nie widzieliśmy :(
                                              Przepraszam za to :(
                                                         Miała urwanie głowy ;(
                        Rozdział mi się w ogólnie nie podoba..
                    Jeśli tak dalej pójdzie nie wiem czy będę kontynuowała to opowiadanie :(
                   Liczę na komentarze :))
                                                         Do następnego :)
                          Klaudia.
 

czwartek, 10 kwietnia 2014

WAŻNE! :)

                                                       Nowy
                                    blog!! :)

http://memoories-hurt.blogspot.com/
Blog jest o Zayn'ie i aktualnie jest na nim:
-Bohaterowie
-Prolog :)
Proszę o wejście i zobaczenie :)
Mam nadzieję że się spodoba (mnie się bardzo podoba xD)
Rozdział 6 dodam w najbliższą środę :) Do następnego. Klaudia

środa, 2 kwietnia 2014

Rozdział 5

                                                                   5
rozdział dedykowany Amber Collins. <3
Twoje komentarze podnoszą mnie na duchu <3 

Dziękuje że jesteś :*
                                                                 (Urvi)
-Pytam się ostatni raz.Gdzie jest Amishi?
-Nie powiem Ci.
Twarz Bauji* poczerwieniała ze złości.
-Urvi'a gdzie jest moja córka?!
-A jak myślisz? Musiałam ją wysłać do Victorii. Jesteś potworem który krzywdzi swoje dzieci. Tak samo było z....
-Nawet nie wypowiadaj jego imienia.
-Gdy Amishi skończy tak jak on.. nigdy Ci tego nie wybaczę.
Bauji spuścił głowę.
-Pozwolicie że teraz wyjdę.
Pośpiesznie się odwróciłam i wyszłam z tego przeklętego domu.
Muszę zadzwonić do mojego słoneczka.
                                                              ★★★
-Umm, czy to aby najlepszy pomysł?
Jak najdelikatniej wyrwałam swoją dłoń, z żelaznego uścisku Victorii.
-Skarbie Gemma Cię pokocha. Zaufaj mi.
Weszłyśmy przez drzwi do małej piekarni, należącej do staruszki.
Podeszliśmy do lady za którą stała urocza jasnowłosa.
-Gemma, to Amishi. Przyjechała tutaj niedawno, poznajcie się.
Dziewczyna posłała mi nieziemski uśmiech.
-Hej Amishi. Miło Cię poznać.
Uścisnęłam jej ciepłą dłoń.
-Mnie również.
Naszą małą wymianę zdań przerwał dźwięk dzwoneczka, sygnalizującego wejście do piekarni.
Moim oczom ukazał się Harry z nieznanym mi mężczyzną.
Na jego widok na mojej twarzy zagościł wielki uśmiech.
Victoria dźgnęła mnie palcem w bok.
-Harry!
Gemma podbiegła do chłopaka i mocno się w niego wtuliła.
Co się tu dzieje?

*- imię ojca Amishi ;)
                                 __________________________________
                                                 Ahoj :)
                                      Oto rozdział 5 ;)
                    Wiem długo musieliście czekać ale nie miałam w ogóle pomysłu.
                               Moim zdaniem ten rozdział mi kompletnie nie wyszedł.
                       Gdy zobaczyłam tak mało komentarzy pod rozdziałem
                                                 4 zrobiło mi się smutno.
                          Więc gdy wszyscy nie będą komentować,
                                                zmienię blog dla tych zaproszonych.
                            Dziękuję wszystkim którzy skomentowali 4 rozdział. <3
                                               Klaudia.

ilość komentarzy= długość rozdziału :)



czwartek, 20 marca 2014

Rozdział 4

                                                                     4
                               
(Harry)

-Nawet nie wiesz jak było niezręcznie.
Louis parsknął śmiechem.
-Nadal nie powiedziałeś mi jak ona wygląda. 

Właśnie wtedy przed oczami stanęła mi dziewczyna.
Długie czarne włosy sięgające za pupę.
Brązowe błyszczące oczy pod pokrywą czarnych rzęs.
Pełne malinowe usta.
-Wyglądem przypomina przeciętną dziewczynę, taka sama jak każda inna.
Oczywiście skłamałem.
Taa bardzo skłamałem.
-Ale wiesz co jest najdziwniejsze?
Niebieskooki zaprzeczył.
-Że była ubrana w sari, wiesz co to prawda?
-Stary nie rób ze mnie głupka.
Drzwi od baru otworzyły się.
Do środka weszło trzech największych debili jakich znam.
-Hej chłopaki.
-Stary ty lepiej opowiadaj o tej lasce od Victorii.
-Ładna?
-Przypomina Kate?
I wszystko zacząłem od nowa. 

                                                           ★★★
Ktoś zapukał.
W drzwiach ujrzałam uśmiechniętą twarz staruszki.
-Można?
-Pewnie.
Po chwili ujrzałam sylwetkę kobiety.
Pomimo wieku była w dobrej formie.
-Tak sobie myślałam..O Boże dziecko jaka ty jesteś wychudzona!
Zaśmiałam się.
-Dlaczego? Jem do tego muszę przyznać, że bardzo dużo.
Brązowowłosa podeszła do mnie i uszczypnęła mnie w policzek.
Auć.
-Na twarzy też jesteś jakaś taka zmizerniała.
Kąciki moich ust podniosły się ku górze.
-Nie dokończyła pani.
Powoli usiadała na łóżku i przywołała mnie ręką.
Zrobiłam to o co mnie prosiła.
-Opowiesz mi coś o sobie?
                                                      ★★★
-A co z Twoimi rodzicami?
Na wzmiankę o nich mój uśmiech znikł.
-Nie byli wobec mnie sprawiedliwi.
-Powiesz coś więcej?
-Moja mama nie miała prawa mnie dotknąć. Ojciec jej na to nie kazał.
Samotna łza spłynęła po moim policzku.
-Byłam przez niego bita ale gdy ojciec dowiedział się o tym, że podobam się dobremu przyjacielowi rodziny... Przepraszam nie mogę.
Rozpłakałam się na dobre.
-On skrzywdził Cię?
Spojrzałam na nią pytająco.
-No ten przyjaciel Twojego ojca.
Przed oczami stanęła mi twarz Rohan'a
-On.. zgwałcił mnie.
                                                ______________________
                                                                Ahoj! :)
                                                   To znowu ja z.... nowym rozdziałem! :D
                                                    Mam nadzieję że się podoba :)
                                                       Liczę na komentarze ze szczerą opinią <3
                                                       Do następnego!
                                                                    Klaudia.

ilość komentarzy=długość rozdziału

poniedziałek, 17 marca 2014

Rozdział 3

                                                                  3


Rozdział dedykuję Kasi <3
Kocham Cię głupolu <3
___________________

-Mamo pozwolisz na to? 
W tej chwili płakałam jak małe dziecko. 
-Kochanie wiesz że nie mam wyboru. 
Załkałam. 
Poczułam zapach potu, a za chwilę czyjeś silne ręce objęły mi w talii. 
-Mamo proszę- powiedziałam bezgłośnie, na co ona odwróciła się i weszła na górę po schodach. 
Jak mogła mi to zrobić. 
Po chwili poczułam jak unoszę się w powietrzu. 
-W końcu od dłuższego czasu, możemy się zabawić. 
Potem już niczego nie pamiętałam. 
                                                   ★★★
-Ciociu proszę otwórz.
Waliłam w drzwi jak opętana.
Łzy w moich oczach zasłaniały wszystko.
Po chwili w drzwiach ukazała mi się staruszka.
Wciągnęła mnie do środka i pośpiesznie zakluczyła dom.
-Ciociu on.. oni znowu mu na to pozwolili, czuję się taka brudna. Ciociu błagam pomóż mi ja, ja tak dłużej nie wytrzymam.
Kobieta bez żadnego sprzeciwu zamknęła mnie w mocnym uścisku.
Stałyśmy tak chyba półgodziny.
-Amishi dziecko, musisz wyjechać. Mówiłam Ci to już wiele razy.
-Nie mam gdzie.
-Jak to nie? Wyjedziesz do Londynu, do mojej starej przyjaciółki, przygarnie Cię. A język znasz bo od dziecka się go uczyłaś. Do czasu wyjazdu możesz zostać u mnie, no już wszystko będzie dobrze.
Moja ciocia to wspaniała osoba.
                                                               
★★★
                                                           (tydzień później) 
                                                                                    (Harry) 
Stoję właśnie na lotnisku i czekam na gościa, mojej pracodawczyni.
Nawet nie wiem jak ona wygląda.
Nie wiarygodne że dałem się przekonać do odebrania jej.
~Nie zapomni żeby kartka z napisem "Amishi, Welcome to London" była widoczna- przypomniałem sobie słowa Victorii i podniosłem kartkę do góry.
Zorientowałem się, że nie wiem skąd ta dziewczyna w ogóle jest.
Walnąłem się otwartą ręką w czoło.
Głupek.
Nawet nie zauważyłem kiedy podeszła do mnie młoda dziewczyna.
-Hej jestem Amishi, a ty to musisz być Harry prawda? Miło Cię poznać.
Uścisnąłem malutką dłoń dziewczyny i odwzajemniłem ciepły uśmiech.
                                             ________________________
                                                       Ahoj!!
                                                 Spotykamy się przy 3 rozdziale ^^
                                              Podekscytowani? Bo ja bardzo xD
                                     Uważam że mi świetnie wyszedł :)
                                      Proszę o komentarze z opinią <3
                                                Kocham was laski :)
Ilość komentarzy= długość rozdziału. :)

sobota, 15 marca 2014

Rozdział 2

                                                                     2
Biegłam przez ciemny las. 
Koło ucha czułam ciepły oddech Rohan'a. 
-Nie uciekniesz mi księżniczko. 
Ciepłe łzy popłynęły po mojej twarzy. 
~Szybciej, szybciej- powtarzałam sobie w myślach. 
Nagle zostałam brutalnie przewrócona. 
-Teraz już mi nie uciekniesz. 
               
Gwałtownie usiadłam. 
Moja ręka powędrowała pod lewą pierś. 
Serce biło mi jak oszalałe.
Nawet nie wiem kiedy, stałam przed otwartym oknem wdychając ciepłe powietrze. 
Nienawidzę tego miejsca tak samo jak nienawidzę siebie. 
Stałam zapatrzona w błąkającego się psa, gdy usłyszałam jak drzwi od mojego pokoju otwierają się. 
Przestraszona skierowałam wzrok na osobą wchodzącą. 
Mama. Całe szczęście. 
-Dlaczego nie śpisz?
-Mamo, dla..dlaczego pozwalasz ojcu na to wszystko? 
-Córeczko- dotknęła mojego ramienia, na co wzdrygnęłam się. 
Od pewnego czasu nie lubię być dotykana. 
-Przecież wiesz że chce dla Ciebie jak najlepiej-odeszłam od okna. 
-Lepiej będzie jeśli już pójdziesz. 
Nie słyszałam jak wychodzi, ponieważ zapadłam w krainę Morfeusza. 
                                                            ★★★
                                                               (Harry)
Ktoś mną potrząsnął. 
-Co do cholery? 
-Harry wstawaj, jesteś spóźniony, Victoria Cię zabije. 
Jaka Victoria? 
Wtedy właśnie przed oczami stanęła mi owa staruszka. 
-Która godzina?- wydukałem do Gemmy 
-Jesteś spóźniony dokładnie 10 minut- posłała mi uroczy uśmiech.
Jak opętany zerwałem się z łóżka.
W mojej głowie huczało.
Cholerny kac.
-Nie mogłaś mnie obudzić wcześniej?
-Trzymaj- wziąłem do ręki spodnie i ubrałem się.
                                                                *pół godziny później*
-Harry nareszcie!
W wejściu powitał mnie wściekły wzrok Victorii.
-Umm, przepraszam kac.
-Bierz się do pracy!- założyłem pośpiesznie fartuch i stanąłem za ladą.
-Wiesz chyba niedługo będę miała gościa- na wspomnienie pięknej wnuczki Victorii wyszczerzyłem się jak głupi.
-Kate przyjeżdża na wakacje?
-Nie no coś ty. Kate jest już dorosła, a poza tym ma chłopaka.
Chłopaka?
Kate?
Moja wakacyjna miłość znalazła sobie kogoś.
-W takim razie kto Cię odwiedzi? 

-Siostrzenica mojej dobrej przyjaciółki. Zamieszka ze mną już chyba na stałe.. Ma nieciekawą sytuację w domu, wiesz jej rodzice...
-Nie obchodzą mnie szczegóły- spiorunowała mnie wzrokiem.
Chyba sobie znowu nagrabiłem.
-Proszę mów dalej.
-Nic więcej Ci już nie powiem.
-Jak tam chcesz, słucham co podać?
                                                    _______________________
                                                                  Ahoj! :D
                                                        Tak wiem beznadziejny ;/
                                                          No ale cóż, już lepszy nie będzie xD
                                                        Może zrobicie mi wspaniały prezent urodzinowy
                                                             i każdy kto przeczyta skomentuje?
                                                       Tak, tak mam urodziny :D
                                                                    Do następnego :)
                                                                      Klaudia.

piątek, 14 marca 2014

Rozdział 1

                                1
W pierwszym rozdziale poznacie rodziców głównej bohaterki.Zapraszam :)
Rozdział dedykuje Emilce <3 i wszystkim którzy napisali
do mnie coś miłego <3 Kocham was laski :D

 
_______________________________________________________
Otworzyłam drzwi i po cichu wślizgnęłam się do środka. 
Proszę żeby nie usłyszeli. 
Na palcach poszłam w stronę mojego azylu.
Parę kroków i będę bezpieczna. 
-Amishi to ty? - Mój oddech nagle przyśpieszył. 
Idź dalej. 
Już po chwili otwierałam drzwi od pokoju, gdy nagle poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Zostałam gwałtownie odwrócona. 
O mój Boże. 
Wielka ręka ojca spotkała się z moim policzkiem. 
Moja dłoń odruchowo powędrowała do twarzy i rozmasowała policzek. 
Spojrzałam w czarne z wściekłości oczy ojca. 
-Gdzie byłaś?
Cisza. 
-Pytałem gdzie byłaś. 
-U Urvii. 
-U tej starej wariatki? 
-Nie nazywaj jej tak. 
Kolejna dawka bólu przeszła moją twarz. 
Samotna łza popłynęła po moim nosie. 
-Nie zachowuj się dziecinnie, tylko jak na kobietę przystało. Rozumiesz? 
Pokiwałam twierdząco głową. Nie mam już siły na wypowiedzenie jakichkolwiek słów. 
-Dobrze więc teraz idź się ładnie ubierz i przyjdź do nas. Mamy gości. 
Szybko wślizgnęłam się do pokoju i zamknęłam drzwi. 
Ciocia miała rację. Muszę wyjechać. Nie wiem gdzie. Nie wiem jak, ale muszę.
                                                                 ★★★
Ubrana w czerwone sari powoli szłam w kierunku odgłosów głośnej rozmowy. 
Przejechałam wzrokiem po wszystkich zgromadzonych i zamarłam. 
Przy moim ojcu siedział koszmar mojego życia. 
Proszę niech to będzie tylko sen. 
Mężczyzna wyczuwszy mój wzrok chytrze się do mnie uśmiechnął, pokazując swoje pożółkłe zęby. 
Co on tu robi. 
Mama obiecała mi że już więcej mnie nie skrzywdzi. 
Odszukałam ją wzrokiem. Siedziała na przeciwko NIEGO. 
Wyglądała jakby nad czymś się wahała. Po chwili jednak do rozmowy wkroczył ojciec. 
Mężczyzna szepnął mu coś na ucho. 
Tato odwrócił się w moją stronę i pokazał że mam podejść. 
Nigdy. 
Pokiwałam przecząco głową. 
Ojciec ponowił próbę a ja powtórzyłam wcześniejszy ruch. 
Wściekł się. 
-Amishi proszę podejdź. 
Spojrzałam na mamę błagalnym wzrokiem, lecz ta tylko pokiwała głową na znak że mam podejść.
 Niepewnie podeszłam i stanęłam obok mamy. 
-Usiądź proszę. 
Wykonałam polecenie. 
-Amishi wiesz że jesteś już kobietą. 
Pokiwałam głową. 
-Wiele mężczyzn zalega o Twoją rękę. Ale stwierdziliśmy że to Rohan jest najodpowiedniejszy dlatego zaręczycie się.
                                                     _______________________________
                                                              Ahoj :))
                                                                  Oto rozdział I :D
                                                             Mam nadzieję że się wszystkim spodoba
                                                           i będzie czytać dalej :)
                                                   Bardzo proszę o komentarze ze szczerą opinią <3
                                                                    Klaudia. 


wtorek, 11 marca 2014

Prolog

                                                          Prolog


11.04.2014r. 
Biegłam przez ciemne ulice Bombaju. Czułam się wtedy wolna. 
Nie.. nie chciałam widzieć rodziców więcej na oczy, po tym co mi zrobili po prostu bałam  się tam wrócić. 
Moje nogi poniosły mnie pod dom cioci. Była najwspanialszą osobą na świecie, gdyby nie ona nie wiem co by się ze mną stało. 
Zapukałam delikatnie. Brak odpowiedzi. 
Ponowiłam próbę. Cisza. 
Podeszłam od tyłu i zobaczyłam że drzwi od tarsu są otwarte, bez zastanowienia weszłam po cichu po środka i skierowałam się na strych. Ciocia zawsze tam przesiadywała.
Pod drzwiami usłyszam cichy szlok, zdezorientowana weszłam do środka i zobaczyłam ciocie skuloną w fotelu przeglądającą moje zdjęcia. 
Gdy weszłam głębiej ciocia podniosła głowę i odetchnęła z ulgą. 
-Kochanie jak dobrze że tu przyszłaś. 
-Cioci dlaczego płaczesz? 
-Podejdź dziecko- podzeszłam do sześciedzięciolatki.-Czuję że nie zostało mi długo..
-Ciociu przestań, o czym ty mówisz? 
-Nie przerywaj- przewróciłam oczami- Gdy już mnie zabraknie nie możesz zostać tutaj sama rozumiesz? 
-Do czego zmierzasz? 
-Musisz wyjechać.

                                 ____________________________
                                                            Ahoj :)
                                 Chciałabym podzielić się z wami pewnym
                                  opowiadaniem. :)
                                 Proszę o opinię..
                                   Jeżeli będą one negatywne, to oczywiście
                                   to zrozumiem i będę to kontynuować w Wordzie :)
                                                             Klaudia. :)


Bohaterowie

                                                               Bohaterowie

NIE DODAJE ZDJĘCIA GŁÓWNEJ BOHATERKI BO KAŻDY MOŻE INACZEJ JĄ SOBIE WYOBRAZIĆ  :))

Amishi ur. 15.03.1994-  Nieśmiała dziewczyna z Bombaju(Indii) która została skrzywdzona. 

Za pomocą ciotki ucieka od rodziców i przeprowadza się do Londynu, tam pomoże jej emerytka Victoria Thomas. 

Harry ur. 01.02.1994-  Typowy buntownik. Mieszka w Londynie z mamą, ojczymem i starszą siostrą.  Jest atrakcyjnym młodym mężczyzną. Żadna dziewczyna nie przeszła obok niego obojętnie..do czasu. 
                                                     


W opowiadaniu również pojawi się: Zayn Malik, Niall Horan, Liam Payne, Louis Tomilson, najbliższa rodzina Harry'ego,  Urvi Baba, Victoria Thomas.  Bohaterowie będą jeszcze przybywać :)
UWAGA: Chłopcy w opowiadaniu nie są sławni.